
Opowiadanie o białku serwatowym
Pewna dziewczyna, którą poznałem na siłowni była bardzo zainteresowana spotkaniem ze mną. Być może to dlatego, że byłem największym gościem na siłowni, a być może był to zwyczajnie mój urok osobisty i zabójczy uśmiech. Powód był nieważny – ważne było to, że koniec końców umówiliśmy się na kawę w popularnej kawiarni na starym mieście.
Białko serwatkowe kluczem do wielkich mięśni
Na spotkaniu Felicja – bo tak miała na imię ta dziewczyna – spytała, w jaki sposób zdołałem zbudować taką sylwetkę. Powiedziałem, że to zasługa ciężkiego treningu, diety i białka serwatkowego. Widząc jej minę od razu zacząłem tłumaczyć, czym jest białko serwatkowe. Był to specjalny rodzaj odżywki zrobiony z serwatki mlecznej, który różnił się znacznie od zwykłego koncentratu. Największą różnicą była jego przyswajalność – było ono dużo łatwiejsze do przetrawienia i przyswojenia dla żołądka niż klasyczny koncentrat białka. Przeważnie używany przez ludzi z problemami trawiennymi, jednak ja używałem go jako substytutu zwykłego koncentratu. Oferował on również większą ilość białka na sto gram, dzięki czemu mimo że białko serwatkowe sklep zwykle wycenia drożej, to wychodził on mniej więcej podobnie cenowo jak koncentrat. Pozwolił mi on więc przez lata zbudować całe góry mięśni, które teraz Felicja – jak i inni na siłowni – mogli podziwiać. Większość z nich oferowała również aminokwasy pomagające w budowie masy mięśniowej – tylko takie wybierałem, gdyż każdy profesjonalista w tej dziedzinie wie, że bez nich nie ma co szukać.
Felicja tylko patrzyła na mnie zamglonym wzrokiem i słuchała uważnie tego, co mówię. Dodałem jeszcze, że polecam białko serwatkowe każdemu, kto próbuje swoich sił w dobrej suplementacji. Pokiwała głową i powiedziała, że z taką wiedzą powinienem pomyśleć o zawodzie trenera personalnego. Kto wie – może nawet jej posłucham?